Menu główne:
ODSŁONIĘCIE TABLICY PAMIĄTKOWEJ OFIAROM ZAGŁADY W PONARACH K. WILNA
Mszą Św. o godz. 10.30 w niedzielę 2 września 2012 r. w Kościele p.w. Miłosierdzia Bożego w Łomży odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej ufundowanej przez Stowarzyszenie Rodzina Ponarska.
Na uroczystość przybyli ze sztandarem członkowie Stowarzyszenia Rodzina Ponarska z Panią Prezes Marią Wieloch oraz Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej z Panem Prezesem Zygfrydem Gładkowskim. Obecni byli również Pan Wojewoda Wojciech Dzierzgowski i członkowie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej z Panem Prezesem Zygmuntem Zdanowiczem.
Kapłani i Siostry Zakonne wspólnie z dziećmi i młodzieżą ze wspólnot: Dzieci Maryi, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Gloriosa Trinita, czuwali nad uroczystym przebiegiem Liturgii.
Wejściu procesji liturgicznej do ołtarza towarzyszył śpiew Hymnu Żołnierzy Armii Krajowej. Recytacja wiersza "Znad Ponarskich dołów" K. J. Węgrzyna poprzedziła wystąpienie Marii Wieloch, która przedstawiła Historię Zbrodni Ponarskiej i cel działania Stowarzyszenia Rodzina Ponarska.
Mszę Świętą celebrował Kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łomży Ksiądz Prałat Jerzy Abramowicz. W modlitwie wiernych modlono się za Ojczyznę i zamęczonych w Ponarach oraz Rodziny Ponarskie. W procesji Darów Ołtarza młodzież złożyła chleb, wino i znicze.
Po Komunii Świętej Pani Maria Wieloch Prezes Stowarzyszenia Rodzina Ponarska i Pan Wojewoda Wojciech Dzierzgowski przecięli szarfę i odsłonili Tablicę Ponarską umieszczoną na jednym z filarów kościoła:
„Pamięci tysięcy Polaków, którzy służąc Ojczyźnie
ponieśli śmierć męczeńską
w Ponarach k. Wilna w latach 1941-
Rodzina Ponarska
Kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łomży Ksiądz Prałat Jerzy Abramowicz odmówił modlitwę poświęcenia i poświęcił tablicę. Następnie Delegacje Stowarzyszeń złożyły wiązanki kwiatów, a dzieci ustawiły zapalone znicze pamięci.
W dalszej części Pan Wojewoda Wojciech Dzierzgowski podziękował za zaproszenie na uroczystość i wyraził słowa uznania dla dzieła Rodziny Ponarskiej.
Pani Prezes Maria Wieloch podziękowała Pani Renacie Buśko z Olsztyna za pomysł umieszczenia Tablicy w Łomży. Księdzu Prałatowi Jerzemu Abramowiczowi za aprobatę realizacji dzieła, a całej Służbie Liturgicznej, Lektorom i Chórowi za uroczystą oprawę Mszy.
Końcowe błogosławieństwo i pieśń na rozesłanie zakończyła uroczystość.
Ponary (obecnie dzielnica Wilna) -
Kiedy Wileńszczyzna znalazła się pod okupacją niemiecką (czerwiec 1941 r.), nowe władze uznały to miejsce za teren odpowiedni do przeprowadzenia masowych egzekucji. Wykopane doły nadawały się na groby masowe. Odpowiednia odległość od większych skupisk ludzkich i zalesienie terenu zapewniały częściową dyskrecję -
Niemal natychmiast na jego miejsce utworzono litewski, specjalny oddział ochotniczy zajmujący się masowymi egzekucjami zwany Ypatingas Burys, który w założeniu miał liczyć od 50 do 60 ochotników. Litwinów chętnych do rozstrzeliwania ludzi było tak wielu, że oddział rozrósł się do ponad 500 osób (żołnierzy i oficerów). Dowódcą był porucznik wojska litewskiego Balys Norvosza. Przez cały czas podlegali oni niemieckiemu rozkazodawstwu. Jego organizatorem i zwierzchnikiem ze strony niemieckiej był funkcjonariusz SD (Służby Bezpieczeństwa) Martin Weiss. Z czasem oddział ten otrzymał wśród polskiej ludności pogardliwą nazwę „strzelców ponarskich”.
Za pełnioną służbę żołnierze i oficerowie otrzymywali zróżnicowane wynagrodzenie, z reguły bardzo niskie. Wytworzyło to tolerowany przez przełożonych mechanizm handlowania rzeczami zabranymi osobom rozstrzeliwanym. Jednocześnie przyznawano dodatki funkcyjne w postaci wódki i papierosów. Uzbrojenie oddziału składało się z przejętej przez Niemców broni sowieckiej.
Początkowo skazanych na śmierć przywożono w dużych grupach samochodami lub transportem kolejowym. Oprawcy wyrywali ofiarom złote zęby, zdejmowali złote koronki nazębne, zabierali pieniądze i kosztowności, następnie nagich ustawiali nad istniejącymi dołami i rozstrzeliwano z rozstawionej broni maszynowej. Nie gwarantowało to jednak śmierci wszystkich. Zdarzało się, że ranne osoby wydostawały się z grobów śmierci (szczególnie w pierwszym okresie). Dzieci niejednokrotnie dla zaoszczędzenia amunicji wrzucano żywcem do dołów. Skazańców przed egzekucją bito gumowymi pałkami i szczuto psami. „Strzelcy ponarscy” podczas egzekucji pili alkohol. Wódka stała w kotłach, z których każdy żołnierz mógł czerpać w dowolnej ilości.
Ponarski las stał się miejscem kaźni ok. 100 tysięcy osób: Żydów ok. 75 tysięcy, Polaków ok. 25 tysięcy, jeńców radzieckich, Cyganów, Białorusinów Tatarów i innych.
O tym, co działo się w ponarskiej kaźni najwięcej przekazują zapiski mieszkańca pobliskiego osiedla Kazimierza Sakowicza, odnalezione po wojnie w butelkach zakopanych w ogrodzie koło werandy jego domu. Notatki obejmują okres od 11 lipca 1941 roku do 4 listopada 1943 roku, stanowią rezultat jego obserwacji z okna na poddaszu domu. Pan Kazimierz Sakowicz wojny nie przeżył. Zginął z rąk funkcjonariusza litewskiej formacji policyjnej na kilka dni przed wyzwoleniem Wilna.
W Ponarach zamordowano polską elitę kulturalną i intelektualną Wilna: profesorów Uniwersytetu Wileńskiego, naukowców, wykładowców szkół, księży, adwokatów, lekarzy, duże grupy uczniów wileńskich gimnazjów, harcerzy, członków Związku Wolnych Polaków, Armii Krajowej, kobiety i dzieci. Zajęcie Wileńszczyzny przez Armię Czerwoną przerwało kaźń, ale już jesienią 1943 roku zaczęto zacierać ślady zbrodni. Władze okupacyjne wysiedliły mieszkańców okolicznych wsi. W ten sposób rozproszono potencjalnych świadków.
Z kilkudziesięciu sowieckich jeńców oraz ocalałych Żydów utworzono specjalny oddział mający zająć się zacieraniem śladów zbrodni. Zarządzono spalanie zwłok, co miało na celu nie tylko częściowe opróżnienie dołów lecz także zatarcie śladów bestialskiej działalności oprawców.
Od grudnia 1943 roku do 15 kwietnia 1944 r. wydobyto blisko 70 tysięcy ciał. Pozostałe z nich niedopalone kości rozcierano pomiędzy żeliwnymi płytami, a następnie popiół mieszano z piaskiem, który wsypywano do przygotowanych rowów.
W połowie kwietnia 1944 roku prace te przerwano, gdyż wszyscy członkowie oddziału uciekli. Trzymano ich w częściowo zadaszonym dole, skutych łańcuchami i otoczonych strażą. Jeńcy przez kilka miesięcy wykopali łyżkami i gołymi rękami tunel długości ponad 30 metrów. Mimo pościgu części z nich udało się dotrzeć do sowieckich oddziałów partyzanckich i ocalić życie. W późniejszym okresie byli oni świadkami w procesie przeciw zbrodniarzom.
Ostatnia egzekucja w Ponarach odbyła się 5 lipca 1944 roku. Miejsce kaźni w Ponarach w okresie komunistycznym zostało zapomniane. W PRL nie można było mówić o Ponarach. Po wojnie władze sowieckie ustanowiły tzw. komisję nadzwyczajną do badania zbrodni hitlerowskich popełnionych na terenie Litwy. Niewiele informacji przedostało się do opinii publicznej. Wiadomo było tylko, że w Ponarach popełniono zbrodnie. Norymbergia-
Obecnie temat kaźni ponarskiej jest ciągle mało znany. Na miejscu kaźni znajdują się tablice z błędnymi napisami o mordowaniu obywateli sowieckich. Miejsce pamięci w Ponarach jest powszechnie dostępne, choć dojazd jest słabo oznaczony. Oprócz napisów na pomnikach nie ma praktycznie żadnych informacji. W domu kultury w Wilnie w 71 rocznicę wybuchu II Wojny Światowej odsłonięto tablicę upamiętniającą Polaków zamordowanych w Ponarach. Odsłoniła ją po śmierci Heleny Pasierbskiej nowa prezes „Stowarzyszenia Rodzina Ponarska” Pani Maria Wieloch, której ojciec zginął w Ponarach.
To z inicjatywy Stowarzyszenia co roku 12 maja Polacy związani z Wileńszczyzną obchodzą Dzień Ponarski -
Literatura:
1. H. Pasierbska, Ponary i inne miejsca męczeństwa Polaków z Wileńszczyzny w latach 1941-
2. M. Tomkiewicz, Zbrodnia w Ponarach 1941-
3. H. Pasierbska, Ponary..., M. Tomkiewicz Zbrodnia....
4. H. Pasierbska, Ponary i inne miejsca męczeństwa Polaków z Wileńszczyzny w latach 1941-
Urszula Przesław